Wiecie co jest fajnego w spacerowaniu po Aberdeen? Zawsze coś się wydarzy.

A to się człowiek potknie o fokę, konchę albo jakąś piraniopodobną rybę znajdzie, a to go seagull napadnie albo jeleń na niego ryknie (no to może nie do końca Aberdeen… ale nie będziemy dziś zwracać uwagi na szczegóły 🙂).

Ostatnio na plaży spotkałem stadko malutkich…. istotek 🙂 Z daleka wyglądały jak małe okruszyny, które bawią się z falami z berka: raz je gonią, raz przed nimi uciekają.


Zdałem sobie sprawę, że obserwuję jakiś gatunek brodzących ptaszków (nie mam pojęcia jak się nazywają, ale zagadnę o to mojego znajomego przyrodnika Zapytałem Jana Zielińskiego, który na podstawie zdjęć, stwierdził, że prawdopodobnie chodzi o Piaskowca (Calidris alba) należącego do rodziny bekasowatych (Scolopacidae). Janku, dziękuję! ), które właśnie urządzają sobie piknik na plaży (korzystając z dobrodziejstw jakie przynoszą im fale).

Kiedy biegają wyglądają prześmiesznie, kiedy brodzą okazują się być całkiem ładnymi zwierzątkami 🙂
Najfajniejsze jest to, że zagrożone przez wodę, albo Witolda nie odlatują, ale… odbiegają. I są tak szybkie, że musiałbym zatruchtać żeby je dogonić.


Ja wiem!!! 🙂
wiesz? 🙂
który i dlaczego? 😛
Ten co stawia czoła przeciwnościom. A może zwyczajnie chce się wykąpać?