Jadę do Tesco. Po drodze, mam bliskie spotkanie z fokami (nie pierwsze zresztą).
Wracając obładowany siatami, pod teatrem wpadam w azjatyckie klimaty:


Rano foki, po południu smok. I za to naprawdę lubię Aberdeen 🙂
Jadę do Tesco. Po drodze, mam bliskie spotkanie z fokami (nie pierwsze zresztą).
Wracając obładowany siatami, pod teatrem wpadam w azjatyckie klimaty:
Rano foki, po południu smok. I za to naprawdę lubię Aberdeen 🙂
Pamiętacie jak pisałem, że Aberdeen swoje zalety odsłania dopiero przy bliższym poznaniu?
Jak często zdarza Wam się natknąć w Waszym mieście na delfina? Albo na fokę? 🙂
Zdjęcia zrobiła moja Entropka. Ot, wyszła na spacer i potknęła się o foki 😉